W roku 1998 spędziłam uroczy urlop na wsi, była to druga połowa sierpnia. Ale przyszła też Piękna Złota Polska Jesień i zatęskniło mi się za lasem, w którym spędziłam tyle wspaniałych chwil. Postanowiłam te miejsca odwiedzić. Zadzwoniłam do gospodarzy, czy nie mogłabym wpaść do nich na weekend. Okazało się, że pokoik, który wynajmowałam jest wolny i mogę spokojnie przyjechać.
Przyjechałam po południem, bardzo mile i sympatycznie przywitałam się z gospodarzami Magdą i Tadeuszem, poczęstowana zostałam takim trochę późniejszym obiadem i poszłam do pokoju odpocząć. Zdążyłam się rozpakować, trochę odświeżyć a tu pukanie do drzwi i stoi Magda, mówiąc – chodź ze mną.
Poszłyśmy do pomieszczenia obróbki mleka, tego, w którym się kiedyś pieściłyśmy.
W pomieszczeniu była już Krystyna. Potężna kobieta, na pierwszy rzut oka, ponad o głowę ode mnie wyższa, ale bardzo dobrze zbudowana, o szerokich biodrach, ale przede wszystkim wydatnym biuście. Magda przedstawiła mnie, a ponieważ przyniosła z sobą butelkę, nalała do kieliszka, podała mi go, wznosząc toast, za miłe spotkanie, następnie podała kieliszek Krystynie, na końcu wypiła sama. Krystyna widząc moje zainteresowanie jej wydatnym biustem nie zastanawiając się, rozpięła bluzkę, podniosła stanik spod którego wylały się dwie piękne, jędrne półkule.
W stosunku do moich Piersi były one ogromne. Popatrzyła na mnie mówiąc – dotknij, a ja aż z zachwytem wyciągnęłam ręce i podtrzymując je od dołu, próbowałam je objąć. Były one na wysokości mojej twarzy. Krystyna jedną ręką przyciągnęła mnie do siebie, a drugą ręką podtrzymując Pierś zaproponowała – chcesz pocałować. I zanim zdążyłam coś powiedzieć moje usta przywarły już do jej Piersi. Widocznie ją to podnieciło, bo w moment jej Brodawka zrobiła się tak duże, jak dojrzała, duża truskawka. Wzięłam ją w usta z dużą ciekawością, a czując jej miękkość na języku zaczęłam się też podniecać.
Magda, stojąc za mną, początkowo zaczęła mnie głaskać po ramionach, ale widząc, z jakim zapałem zaczynam ssać Krystyny Pierś, zaczęła zdejmować ze mnie sukienkę, odpięła stanik
i zaczęła pieścić moje Piersi. Wówczas Krystyna spuściła swoją rękę w dół, wsuwając mi ją między nogi. Nie dało się ukryć, za chwilę byłam bardzo mocno podniecona.
Wówczas Marta odsuwając mnie od Krystyny powiedziała – zobacz, co my tu mamy. Sięgnęła gdzieś na bok i wyjęła, można powiedzieć „Pięknego Penisa”. Był to wystrugany z drzewa penis słusznych rozmiarów. Nie czekając na moje pytanie Magda powiedziała, że przyjeżdża tu na wczasy pewien pan, który umie rzeźbić i wystrugał im kilka różnych „zabawek”. Tan akurat jest dla Krystyny. W tym momencie Krystyna zdjęła spódnicę, majtki, stanęła w rozkroku i jednym zdecydowanym ruchem wsadziła go sobie w Cipkę, co nieco pojękując przy tym.
Po chwili Magda wykonała ponowny ruch wyciągając drugiego takiego penisa i pokazując mi go stwierdziła – mamy tu też coś dla Ciebie, ściągaj majtki. Bez chwili zastanowienia, jakby odruchowo, zdjęłam majtki, Magda podała mi go do rąk, pokazując, że mam go sobie wsunąć. Stanęłam w lekkim rozkroku, i przyłożyłam go do swojej Cipki, podeszła Magda i zdecydowanym ruchem wepchnęła mi go do środka. Poczułam go niesamowicie mocno.
Obok nas stał duży, solidny stół, Krystyna położyła się na nim, rozchylając swoje potężne biodra, pokazując, że mam się na nie położyć. Podeszłam i wsunęłam się, moja twarz była na wysokości jej Piersi a moje biodra wpasowały się w jej. Wówczas ścisnęła je, jakby zamykając kleszcze, rękoma chwytając moje pośladki, a ja swoimi rękoma układałam się na jej Piersiach, ponownie biorąc to jedną, to druga brodawkę w usta.
Będąc tak ułożoną doskonale czułam ciepło jej ciała, każdy ruch jej bioder, tym bardziej, że w mojej Cipce siedział ten drewniany penis. Magda, stojąc za nami, w pewnym momencie włożyła ręce między moje nogi i chwyciwszy obie pałki, zaczęła je w nas dodatkowo dociskać. Te ruchy spowodowały u mnie tak duże podniecenie, że po chwili zaczęłam mocno jęczeć.
Wówczas Krystyna, jakby poprawiając się, jeszcze mocniej chwyciła moje pośladki, ale za moment poczułam, że je rozciąga na boki. Próbowałam się unieść, ale Magda położyła mi rękę na plecach, mówiąc leż, po czym poczułam, jak mi coś zaczyna wsuwać w Pupę.
Zaczęłam się wiercić, ale Magda stwierdziła – leż spokojnie, dostaniesz uszczelniacza, po czym zaczęła wsuwać mi coś w Pupę. Wciskając, czułam, jak napiera na moje wnętrza, przecież w Cipce już siedziała tamta pałka. Wsunęła mi całkiem, po czym ponownie zaczęła nas obie dociskać tymi pałkami, które w nas siedziały, aż doszłam do takiego stanu podniecenia, że, unosząc ramiona, zaczęłam jęczeć i krzyczeć w stanie kompletnego odlotu.
Puściła mnie, nogi miałam omdlałe, więc osunęłam się na podłogę, a siadając jeszcze bardziej wbiłam w siebie przede wszystkim tego penisa, czując jednocześnie bardzo mocno w Pupie te drugą wkładkę. Magda nalała do kieliszka wódki i dając mi go powiedziała – te zabawki są Twoje, możesz sobie je wziąć Podała mi rękę, podniosłam się, Krystyna też podniosła się z tego stołu, przyciągnęła do siebie, dziękując, powiedziała, że bardzo namiętnie pieściłam jej Brodawki, sama wysuwając swoją pałkę ze swojej Cipki.
Ja patrząc na nią i na Magdę, spytałam, czy mają więcej takich zabawek. Odpowiedziały, że kilka jeszcze by się znalazło, jak nie takich, to innych. Nie wykazując zainteresowania jakie to są przyszłam do pokoju, weszłam do łazienki, myjąc się wyjęłam z siebie te otrzymane zabawki. Rzeczywiście, Penis był wystrugany ze wszystkimi szczegółami z drewna i dlatego, że był taki sztywny, dawał taki nacisk podczas pieszczot, natomiast uszczelniaczem okazał się być zwykły drewniany walec średniej wielkości. Umyłam się owinęłam się w pościel i chyba zasnęłam, bo w pewnym momencie obudził mnie krzyk – kolacja.
Kolacja, w obecności gospodarzy i ich pracowników, przebiegała w bardzo przyjemnej atmosferze, lekko zakrapianej wódeczką.
Zjadłam, podziękowałam, wstałam od stołu i poszłam do pokoju. Przebrałam się w koszulkę nocną i położyłam do łóżka. Po paru minutach pukanie do drzwi, otwieram, a tam stoją trzej pracownicy gospodarzy, trzymając w ręku tacę, a na niej wódeczka, kieliszki i talerz grubych kiełbasek na zagrychę.
Pytają, czy mogą. Popatrzyłam na zegarek, nie było wcale późno, zresztą nie miałam gdzie się spieszyć, więc ich zaprosiłam. W pokoiku był stolik, ale tylko dwa krzesła, więc jeden z nich usiadł ze mną na łóżku, pozostali na krzesełkach, polali po kieliszku i wznieśliśmy toast, za miłe spotkanie. Tutaj pewnie popełniłam błąd, bo stwierdziłam, że znowu się widzimy, a tak naprawdę nie wiem, jak się nazywają.
Więc ja proponuje, aby mi mówili po imieniu, przy tym wstając z łóżka, oni oczywiście ten toast podchwytują, ale sugerują, że powinien to być toast dla mnie specjalny, po czym już sięgają po moją koszulkę i stoję przed nimi nago, oni też w tym momencie zaczęli się rozbierać. Tego ruchu nie przewidziałam.
Pierwszy był Kazimierz, czyli Kaziek, wypiliśmy klasyczny bruderszaft, a on, pokazując łóżko, mówi, że on chce na jeźdźca, póki mam siłę. Rzeczywiście w tym momencie jeszcze mi
w głowie nie szumiało, Kazik położył się na łóżku, ja usiadłam na nim, po czym uniosłam biodra, ustawiłam jego sterczącą pałkę w Cipce i zaczęłam opadać, pochłaniając ja w siebie. Nie było to takie proste, bo pałka miała swój wymiar. Na dodatek Cipka odczuwała jeszcze wcześniejsze pieszczoty, ale chwycił mnie za biodra, lekko unosząc swoje, szybko je opuścił, tak, że wbiłam się na niego całkowicie, czując go gdzieś pod żebrami. Koledzy widząc ten moment podali mi kieliszek wódki, a po nim rozpoczęłam jazdę, uwieńczoną pełną moją ekstazą i pełnym jego wytryskiem.
Drugi był Adam, czyli Adaś, wypiliśmy wódkę, a Adaś pokazuje mi, że on chce od tyłu. Ułożyłam się na łóżku i za moment czuję jak we mnie się wpycha. Dobił do końca tak mocno, że aż uniosłam głowę. Na to tylko czekał Kazik, podstawił mi kieliszek pod usta i wlał mi go prosto do gardła. Udało mi się szczęśliwie przełknąć, a Adaś już dobijał do końca. Czując to ja też już zaczęłam odpływać, aż czując jego strzał sama zaczęłam jęczeć w pełnym orgazmie.
Trzeci miał na imię Wojtek, czyli Wojtuś. Przepiliśmy po kieliszku, mnie się już w tym momencie zaczęło kręcić w głowie, ale rozłożył mnie w pozycji klasycznej, wszedł, a ja już rozpalona do czerwoności, tylko pojękiwałam, gdy dobijał się do mojej Szyjki, aż czując jego końcowy moment sama doszłam też do orgazmu wydając z siebie krzyk pełnego uniesienia.
Chłopcy poszli, ja umyłam się, owinęłam w pościel i usnęłam, kiedy, naprawdę nie wiem. Rano przyszła gospodyni i położyła na stole tacę, a na niej pieczywo, trochę nabiału, gorące mleko
i kubek gorącej pachnącej kawy zbożowej. Kto dzisiaj w mieście wie, że kiedyś była kawa zbożowa, która miała ten swój specyficzny, niezapomniany zapach.