Było zimno, jednak nie na tyle, aby utrzymać śnieg, który zaraz po dotknięciu ziemi rozpuszczał się, tworząc błotniste kałuże. Madzia szła tuż przede mną. Miała na sobie ciemnozielony, dość obcisły płaszczyk do kolan. Miło było podziwiać z tyłu jej wspaniałą sylwetkę, jak lekko poruszała biodrami, gdy omijała większe zwały błota. Wysokie, czarne kozaczki i skórzane rękawiczki bardzo pasowały do płaszczyka. Jasne włosy, teraz spięte w koński ogon lekko powiewały na zimowym wietrze. Wciąż jeszcze dobrze nie ochłonąłem po ostatniej przygodzie na wykładach, a tu już zapowiadała się kolejna…
Akurat w chwili, gdy doszliśmy na przystanek, przyjechał nasz tramwaj. Szybko wsiedliśmy i ruszyliśmy w kierunku kina. W środku jechało sporo ludzi. Madzia stanęła przy oknie, a ja blisko za nią. Objąłem ją lekko w pasie. Westchnęła cichutko. Położyła swoje ręce na moich i przesunęła do przodu. Przez cienki płaszczyk leciutko głaskałem jej płaski brzuszek. Ale nic więcej się nie wydarzyło.
Podróż minęła szybko i bardzo miło. Bez problemu kupiliśmy bilet na jakąś romantyczną komedię. Później jeszcze tylko cola z lodem i weszliśmy na dużą, prawie pustą salę. Tylko daleko w rzędach przed nami siedziało kilka osób. My poszliśmy do ostatniego. Szybko usadowiłem się wygodnie, gdyż światła właśnie zgasły i zaczęły się reklamy. Magda stała nade mną. Powoli zdjęła płaszcz. Była ubrana tak, jak wcześniej w szkole. Czarna spódniczka do połowy ud, czarna obcisła bluzeczka, odsłaniająca kawałek brzuszka i czerwony, sweterek. Najbardziej jednak podniecały mnie dodatki. Na nóżkach miała lekko opalizujące rajstopki i czarne, wysokie, na średniej długości grubym obcasie kozaczki, dokładnie opinające jej łydkę. Na rączkach zaś czarne, skórzane rękawiczki, których nie zdjęła. Wiedziała, że mam do nich słabość.
Powoli rozpięła sweterek. Stojąc tak nade mną w ciemnej sali na tle buchającego kolorami kinowego ekranu, wyglądała po prostu cudownie. Gdy lekko podniosła ręce aby rozpuścić włoski, doskonale widziałem jej nagie, idealne wcięcie w tali, wyłaniające się spod obcisłej, krótkiej bluzeczki. Po chwili usiadła obok mnie, zakładając nogę na nogę. Światło od ekranu odbijało się na jej okrytych cienkimi rajstopkami nogach.
Film zaczął się już przed chwilą jednak ja nie mogłem się na nim skupić. Wciąż ukradkiem obserwowałem Magdę. Czarna skóra kozaczków lśniła w świetle ekranu. Lekko poruszała stópką w bucie. Wydawała się całkowicie pochłonięta filmem. Nieświadomie przygryzała okryty czarną skórą paluszek. Possała go wargami. Niesamowicie mnie tym podnieciła i znów nawet nie zdawała sobie z tego sprawy. Nagle odwróciła się w moją stronę i napotkała mój wygłodniały wzrok. Uśmiechnęła się lekko.
– Patrz na ekran, bo nic nie będziesz wiedział – szepnęła.
– Wolę na ciebie – poszedłem na całość. Ona jednak znów tylko uśmiechnęła się tajemniczo i leciutko pogłaskała mnie po policzku.
– To w takim razie zrób mi masaż nóżek – powiedziała po prostu. Odwróciła się bokiem, położyła swoje długie nogi na moich i jakby nigdy nic, wróciła do oglądania filmu.
Tego już było za wiele. Na wysokości brody miałem jej dwa śliczne uda, aż proszące się o to, alby je pocałować, łydki oparła na fotelu dalej.
Delikatnie przejechałem dłonią od obcasa, po czarnym, lśniącym kozaczku, aż do kolanka i dalej po udzie podciągając spódniczkę. Tym razem podciągnąłem ją naprawdę wysoko, Madzia jednak cały czas zajęta była oglądaniem. Gładziłem ją po odsłoniętym już całkiem udzie. Smugi światła rozlewały się po rajstopkach. Zupełnie jak dziś, gdy masowałem jej nogi na wykładach, teraz jednak spódniczka była wyżej, a gdy poruszała nogami, udem dotykała mojej brody. Mój przyjaciel prawie wyskakiwał ze spodni.
Wolniutko wsunąłem dłoń między jej uda i powędrowałem prawie maksymalnie do góry, jednocześnie odważyłem się i złożyłem na jej udzie pocałunek. Następnie zacząłem powoli przesuwać dłoń w dół, ciągle po wewnętrznej stronie uda aż dotarłem do łydki i tam, na kozaczku ją zatrzymałem. Pod ręką czułem chłodną, obcisłą skórę bucika. Jęknęła cicho i wreszcie zwróciła na mnie uwagę. Zmysłowo oblizała wargi. Nic nie mówiąc wzięła moja dłoń i powoli poprowadziła znów w górę, po okrytej kozaczkiem łydce, po odsłoniętym kolanku na udo i wyżej, jeszcze wyżej… Znów wpatrzyła się w ekran, jednocześnie wciąż, wolniutko przesuwając mą dłoń. Zaschło mi w ustach. Jeszcze wyżej… pod spódniczkę… aż dotarłem do samego końca. Jak tam było gorąco! Teraz ja oblizałem wyschnięte wargi. Nie bardzo wiedziałem co zrobić dalej. Przecież byliśmy przyjaciółmi. Mój mały wyrywał się ze spodni. W okolicach krocza wszystko bolało mnie jak nigdy. Chciałem zjechać dłonią znów w dół, jednak Madzia to wyczuła i chyba wcale tego nie chciała. Zdecydowanie, bardzo mocno przycisnęła moją dłoń do swojej muszelki. Nawet przez rajstopki i (o dziwo!) założone na nie majteczki poczułem bijący stamtąd żar. Kilka razy docisnęła tam jeszcze moją dłoń, chyba potęgując swoją przyjemność, a następnie założyła nogę na nogę, skutecznie blokując mi odwrót. Zaczęła drapać mnie po unieruchomionej ręce. Widok jej delikatnych dłoni i pazurków, niemal przebijających się przez dość cienką skórkę czarnej, obcisłej rękawiczki dodatkowo działał na mnie bardzo pobudzająco.
Obok mnie siedziała najpiękniejsza dziewczyna na świecie, z nogami, wyciągniętymi na moich kolanach, pięknymi, odsłoniętymi udami pod moją brodą, ubrana tak jak mogłem sobie tylko wymarzyć, a ja trzymałem przyciśniętą mocno lewą dłoń na jej majteczkach, a prawą głaskałem po osłoniętej kozaczkiem łydce. Czego chcieć więcej? Poczułem się jak w siódmym niebie.
Wolną, prawą ręką sięgnąłem do kubka po coli i wyjąłem rozpuszczoną nieco kostkę lodu. Powoli zacząłem ją przesuwać po kozaczku. Od obcasa dojechałem do kolanka i wjechałem na górę, osłoniętą już tylko rajstopami. Wzdrygnęła się gdy poczuła lód i uśmiechnęła, wciąż patrząc na ekran. Za kostką pozostał mokry ślad. Dojechałem dokąd się dało, gdyż dalszą drogę blokowała moja uwięziona ręka. Teraz przeniosłem się na drugie udo i równie wolno rozpocząłem wędrówkę w dół. W tym samym czasie zbliżyłem usta do jej kolana i ruszyłem językiem po kropelkowym szlaku. Zacząłem całować i przygryzać jej osłonięte rajstopkami udo. Kostka lodu rozpłynęła się całkowicie, gdy doszedłem do końca obcasa. Językiem dotarłem aż do jej boku, podwijając spódniczkę jeszcze bardziej. Przygryzłem bioderko i tym razem pocałunkami, skierowałem się po drugiej nóżce w dół, po drodze zbierając perlące się kropelki. Westchnęła i znów spojrzała na mnie. Z pewnością też była bardzo podniecona. Przerwałem pocałunki i uśmiechnąłem się do niej. Podniosła rękę i pogłaskała mnie po włosach. Zaczęła się wiercić. Ściskała lekko uda sprawiając, że moja uwięziona dłoń poruszała się po jej rozgrzanej muszelce. Niesamowite uczucie…
Przesiedzieliśmy tak jakiś czas, gdy nagle Magda uwolniła moją dłoń, zabrała nogi i usiadła normalnie. Nie wiedziałem co się stało, jednak ona uśmiechnęła się tylko tajemniczo i dała buziaka w policzek.
– I tak nie oglądasz uważnie, więc możesz mi zrobić inny masaż.
Mówiąc to wstała i rozsiadła się na moich kolanach. Po chwili zdjęła jeszcze sweterek, zostając tylko w czarnej, krótkiej bluzeczce, odsłaniającą prawie do połowy jej plecki, gdy się pochyliła. Rękawiczek też nie zdjęła. Podciągnęła je tylko trochę i zacieśniła. Były dość długie, tak z piętnaście centymetrów za nadgarstek, idealnie czarne i co najważniejsze bardzo obcisłe. Skóra nie tworzyła żadnych fałdek, czy zgrubień. Po prostu doskonale przylegała do jej wąskich, dziewczęcych dłoni. Jak ona mnie podniecała! Wyglądała po prostu bosko. Światło od ekranu rysowało jasne zygzaki nie tylko na jej kozaczkach i rajstopkach ale również na tych obcisłych rękawiczkach. Za każdym razem, gdy mnie nimi dotykała czułem przeszywający dreszcz, a mój przyjaciel w spodniach aż drżał z podniecenia i rozkoszy.
Zebrała włoski i spięła u góry aby nie przeszkadzały. Wyglądała wprost nieziemsko, a zarazem w tej czarnej bluzeczce z krótkim rękawkiem i skórzanych, obcisłych rękawiczkach jeszcze bardziej dominująco niż u mnie w domu. Brakowało tylko warkoczyków.
Zacząłem delikatnie masować ją po karku i zjechałem niżej. Odwróciła się do mnie.
– Nie chce tak – szepnęła. – Głaszcz mnie tylko. Tak leciusieńko jak ostatnio u ciebie w domku, ale po pleckach później. Na razie chcę z przodu.
Położyła się na mojej klatce piersiowej, ujęła moje ręce w swoje, i nakierowała na swój odsłonięty do połowy brzuszek. Podwinąłem więc bluzeczkę bardziej i zacząłem leciuteńko przesuwać opuszkami palców po jej nagiej skórze, na której błyskały światła ekranu. Zatoczyłem malutkie kręgi wokół pępuszka, a później coraz większe i większe. Miała taką gładką i ciepła skórę. Wreszcie odważyłem się i wjechałem wyżej. Prawie nie dotykając jej ciała, doszedłem do osłoniętych bluzeczką piersi. Od razu, pomimo stanika wyczułem jej twarde suki. Zatoczyłem od nich maleńki okrąg i jechałem dalej. Westchnęła cichutko. Na ramionach i rękach pojawiła się gęsia skórka. Aż cała drżała z podniecenia. Moje leciusieńkie łaskotanie wywołało w niej falę tłumionych dreszczy rozkoszy. Wbrew sobie, wyginała się pod moim delikatnym dotykiem.
– Tak mi dobrze, tak mi rób – wyszeptała rozmarzona. Aż zachciało mi się śmiać.
Teraz już śmielej opuszkami palców zwiedzałem jej skarby. Piersi miała rzeczywiście spore i bardzo jędrne. Następnie jeszcze wyżej, powoli, przez odsłonięty dekolt aż do szyjki. Zahaczyłem o bródkę i wargę. Wyciągnęła języczek i polizała mnie po palcu. Przygryzała lekko i puściła. Znowu zjechałem niżej. Przez dekolt do okrytych podwinięta bluzeczką piersi. Zatoczyłem tam dwa kółeczka i bokiem, wolniuteńko po nagiej talii na płaski brzuszek, a później na nogi do wewnątrz ud. Rozchyliła je lekko. Przez miłe w dotyku rajstopki czułem bijące od nich gorąco. Powoli dojechałem do kolanek. Z głośników popłynęła wolniejsza muzyka. Zerknąłem na ekran. Para głównych bohaterów właśnie namiętnie się całowała. W końcu byliśmy na romantycznej komedii. Madzia, wciąż zapatrzona w ekran, zaczęła się lekko poruszać w rytm muzyki, ocierając się swoim ślicznym tyłeczkiem o moją skałę.
Ciągle niezwykle delikatnie skierowałem dłonie od kolanek w górę wzdłuż smugi światła mieniącej się na rajstopkach. Wyżej, wyżej… do majteczek. Nagle zwarła uda, zatrzymując tam moje dłonie. Poruszyłem lekko palcami. Jęknęła i przyśpieszyła ruch bioderkami. Ślizgała się po moim kroczu. Było to niezwykle miłe.
Rozejrzałem się po sali ale nikt z siedzących przed nami ludzi nawet nie zwrócił na nas uwagi. Odważyłem się i wjechałem pod majteczki. Jęknęła głośniej. Od jej jamki dzieliła mnie tylko cieniutka materia rajstopek. Teraz oprócz bijącego stamtąd żaru poczułem też wilgoć. Chyba była rozgrzana jeszcze bardziej ode mnie. Podniosła rączkę i zaczęła ją lizać. Powolutku przesuwała języczkiem po czarnej skórze rękawiczki. Najpierw jeden paluszek, później drugi, wreszcie cała dłoń wewnątrz, a następnie na zewnątrz. Delikatnie, samym koniuszkiem języczka… Doprowadzała mnie tym do szału. Kciukiem zacząłem drażnić ją troszkę mocniej. Była taka mokra i rozgrzana. Zaczęła ciężej oddychać. Włożyła paluszek do ust. Zagryzała go lekko aby stłumić coraz głośniejsze jęki.
Muzyka przyśpieszyła. Na ekranie kochankowie zdejmowali z siebie kolejne części garderoby i całowali się namiętnie.
Znowu sięgnąłem po kostkę lodu i tak po prostu włożyłem pod jej majteczki. Tego się nie spodziewała. Syknęła, gdy zimna kostka dotknęła jej żaru. Po chwili jednak zaczęła ruszać się jeszcze szybciej. Odchyliła się do tyłu i założyła ręce za mój kark. Ja wyswobodziłem moją dłoń i kostką lodu przejechałem po jej biodrze na brzuszek. Wciągnęła go słodko pod zimnym dotykiem i mocno pociągnęła mnie za włosy. Zatoczyłem tam kółeczko i wjechałem na bluzeczkę. Tak dostałem się aż do piersi. Tam znów mała, mokra pętelka wokół twardego sutka i wyżej… trochę bokiem, pod paszkami na dekolt, pozostawiając mokry ślad. Kropelki spłynęły pod bluzeczkę. Znów syknęła jednak ja kontynuowałem swoją podróż. Już byłem na szyjce, bródce. Madzia wyginała się, teraz pod wpływem lodowatego dotyku o wiele energiczniej, gniotąc mojego przyjaciela. Wzięła moją rękę w swoją dłoń i nakierowała na usta. Włożyłem palce razem z kostka lodu głęboko do jej buzi. Bawiła się chwile nimi, wodząc po nich języczkiem. Momencik possała, przygryzła i puściła. Z kostką w buzi odwróciła się do mnie i spojrzała głęboko w oczy. Miała lekkie wypieki na buzi. Wtedy po raz pierwszy nasze usta złączyły się. Był to chłodny, bardzo ożywczy pocałunek. Języczkiem wepchnęła kostkę lodu do moich ust. Całowaliśmy się długo ale delikatnie i powoli. Bawiliśmy się kostką dopóki całkiem się nie rozpuściła. Wtedy Madzia przerwała pocałunek i pochyliła się do przodu. Zacząłem smerać ją leciusieńko po nagich pleckach. Tam tez pojawiła się gęsia skórka. Czasami zniżałem się na uda i ich wewnętrzną częścią dojeżdżałem prawie pod jej gorąca jamkę, jednak więcej jej nie dotknąłem. Nie chciałem przesadzić na pierwszy raz. Głaskałem ją po boczkach i talii, łaskotałem po ramionach i rękach.
Wreszcie na ekranie pojawiły się napisy końcowe. Zapaliły się światła. Magda bardzo powoli podniosła się z moich kolan, obciągając spódniczkę i bluzeczkę. Miałem potężny wzwód. Nie mogłem wstać.
– Fajny film – stwierdziła słodko, odwracając się do mnie i patrząc prosto w oczy.
Aż jęknąłem, gdy podniosła ręce i rozpuściła związane włosy. Uniesienie ramion w takim geście zawsze nadaje kobiecej sylwetce dodatkowego piękna, uwydatniając piersi i podkreślając wcięcie w talii. Stojąc tak nade mną w krótkiej, obcisłej, trochę mokrej bluzeczce, wysokich do kolan, ociekających jeszcze kropelkami kozaczkach, świecących lekko rajstopkach i czarnych, skórzanych rękawiczkach na odsłoniętych dalej rękach wyglądała niesamowicie seksownie i dominująco.
– Dziękuję, że przyszedłeś tu ze mną. Kiedy pójdziemy znowu?– mówiąc to pochyliła się i dała lekkiego całusa w policzek . Znów poczułem dreszcz, gdy dotknęła mojej twarzy dłonią w rękawiczce.
– Jak będziesz chciała to niedługo – odbąknąłem w końcu, wciąż trochę zdezorientowany.
– Wszyscy wychodzą – stwierdziła z tajemniczym uśmiechem zakładając sweterek. – Chodź bo nas nie wypuszczą.
Wzięła mnie za rękę i pociągnęła do siebie. Znowu widok jej odzianych w skórzane rękawiczki dłoni, chowających się dalej pod rękawami czerwonego sweterka, tylko powiększył mój problem.
– Za chwilkę Skarbie – jęknąłem. Mój przyjaciel wcale nie chciał zmaleć. Ona dobrze wiedziała co się dzieje i chyba postanowiła podroczyć się ze mną.
– No chodź! – powtórzyła głośniej. – Mam Cię zmusić? – znowu przez jej piękną twarz przebiegł tajemniczy uśmiech. Ja jednak nie mogłem wstać ze sterczącym do granic możliwości wackiem.
Nie mówiąc nic więcej nachyliła się nade mną, podniosła kolanko i tak po prostu wepchnęła łydkę w kozaczku między moje nogi. Położyła ją na moim biednym przyjacielu.
– Wstawaj no. Z czym masz problem? – zapytała niewinnie.
Poruszyła nóżką lekko w górę, a później w dół, przesuwając, czarnym skórzanym kozaczkiem po moim kroczu. Aż stęknąłem z rozkoszy.
– Więc jak będzie? Podniesiesz się wreszcie Skarbku? – pogłaskała mnie po policzku.
Patrzyłem na nią niezbyt przytomnym wzrokiem. Bezwiednie zacząłem głaskać ją po kozaczku.
Widok pięknej, pochylonej nade mną dziewczyny w skórzanych rękawiczkach delikatnie głaszczącej mnie po policzkach, jej dużych piersi opiętych obcisłą, cienką bluzeczką znajdujących się kilka centymetrów od mojej twarzy, nagiego, płaskiego brzuszka, po którym jeszcze spływały lodowate kropelki, wreszcie widok jej długich nóg w rajstopkach, po których kusząco pełgały smugi światła i jej łydka w wysokim, obcisłym kozaczku drażniąca mojego przyjaciela spowodowały, że eksplodowałem. Czułem jak ciepła sperma rozlewa się w moich majtkach. Chyba jakoś też to poczuła, bo przyśpieszyła ruch nóżką powiększając moją erekcję. Wstrząsnęła mną seria dreszczy. Odpłynąłem.
Gdy otworzyłem oczy Madzia, już w płaszczyku spokojnie stałą obok i wciąż się uśmiechała.
– Teraz powinno być Ci już łatwiej wstać, Słoneczko – powiedziała słodko.
Rzeczywiście, wzwód już znacznie się zmniejszył i poza wilgocią w majtkach było całkiem nieźle. Niepewnie wstałem. W sali kinowej było już pusto jednak całe zdarzenie nie trwało chyba aż tak długo jak mi się wydawało. Powoli wyszliśmy na korytarz. Chciałem jak najszybciej dostać się do łazienki.
– Hej! Byliście na filmie? – zatrzymał nas jakiś głos. Powoli odwróciłem się.
Głos należał do Marka, mojego kumpla z LO. Madzia tez go znała. Obok niego zaś, stała śliczna brunetka ubrana w czarne spodnie z materiału i białą kurteczkę.
– To jest moja przyjaciółka Marta – przedstawił swoją towarzyszkę. Uścisnąłem jej wąską, dziewczęcą dłoń. Ja przedstawiłem jej Madzię.
– Dziś wieczorem robimy imprezkę u mnie w domu. Rodzice wyjechali i chata jest pusta. Wpadnijcie. Będzie super.
Z doświadczenia wiedziałem, że imprezy u Marka zawsze są świetne. Miał duży dom na obrzeżach miasta. Jednak nie byłem pewny, czy mam dziś siłę na kolejne przygody. Ubiegła mnie Magda,
– Och, jak super! Na pewno przyjdziemy.
Marek bardzo się ucieszył. Aż za bardzo jak na mój gust. Promiennie uśmiechał się do Madzi. Coś jeszcze do niej zagadał. Ja w tym czasie przyjrzałem się Marcie. Była nieco drobniejsza od Magdy, jednak z pewnością również bardzo zgrabna. Zauważyła mój wzrok i uśmiechnęła się lekko. Odpowiedziałem tym samym.
Po chwili pożegnaliśmy się. Miałem przyjść z Madzią na imprezę ok. 21. Szybko pobiegłem do łazienki, a Magda pojechała do domu się przygotować. Pożegnała się ze mną słodkim buziakiem w policzek.
Dalsza część jak zwykle, jeśli będzie zainteresowanie. Pozdrawiam 🙂