Artykuły

Polska gościnność

Nikt tak nie ugości jak Polak

Gościnność jest jedną z cech, jakie kojarzone są z naszym narodem, a sam fakt, że jesteśmy uznawani za bardzo dobrych gospodarzy napawa wielu z nas niewątpliwą chlubą i dumą. I rzeczywiście, kiedy tylko mamy możliwość kogoś ugościć, staramy się stanąć na wysokości zadania. Gościom niczego zabraknąć nie może, szczególnie jedzenia i napojów wysokoprocentowych. Za jaką osobę zostałby uznany gospodarz, gdyby tak wódki zabrakło? Być może właśnie z tego powodu każda większa okoliczność wymaga od nas odpowiedniego przygotowania, począwszy od użycia najlepszej zastawy, która jest do użytku tylko od święta, po suto nakryty stół. Każdy szanujący się gospodarz wręcz stawia sobie za punkt honoru, żeby żaden z jego gości nie wyszedł ani zbyt trzeźwy, ani głodny.

Nie ma jak u babci

Wielu z nas gościnność ma we krwi, czego doskonałym przykładem mogą być nasze babcie. Niedzielny obiadek u babci może znakomicie zobrazować nam, ile jedzenia jest w stanie przyjąć ludzki żołądek. Najpierw zupa, potem wypełniony po brzegi talerz z drugim daniem, który najchętniej odłożylibyśmy już po zjedzeniu połowy zawartości. Nie wypada jednak niczego zostawiać, chyba że ziemniaki. Kiedy myślimy, że nasze możliwości osiągnęły swój kres, nagle na stole pojawia się deser, którego grzechem byłoby nie zjeść. A może by tak dokładkę? W końcu nikt nas tak dobrze nie ugości jak własna babcia.

Czy gościnność stopniowo zanika?

Gościnność stanowi część polskiej tradycji, którą w szczególności starsze pokolenie stara się podtrzymywać. W przypadku młodszego pokolenia nie jest to już takie oczywiste. Stopniowy zanik gościnności widoczny jest zwłaszcza w dużych miastach, w których ludzie bardziej skupiają się na sobie, niż na nawiązywanie kontaktów z innymi. Tworzymy zamknięte osiedla i kiedy nie jest to konieczne, to staramy się nie otwierać nikomu drzwi. Mimo to, na Boże Narodzenie zawsze przygotowujemy dodatkowe nakrycie dla niespodziewanego gościa, bo tak właśnie nakazuje stara polska tradycja.